Oj ostatnio dzieje się w pogodzie. Raz duchota nie do wytrzymania, upaly jak w Afryce, a za chwilę burze, grad i nawałnice. Wczorajsze błyskawice na niebie były niesamowite. Uwielbiam na nie patrzeć (ale tylko z bezpiecznej odległości ;) ). Uwielbiam też to dziwne nasycenie kolorów (zwłaszcza zieleni) tuż przed burzą - niesamowite wrażenie, jakby wszystko budziło się do życia na chwilę przed ulewą...
A w związku z tym powstała bransoletka z wirem ... czy to burzowym, czy tornadowym, czy tym powstajacym na morzu ... zalezy od interpretacji ;)
A i mam coś jeszcze :) moja ulubiona kawa w lecie - "frappe" (w cudzysłowiu bo daleko jej do oryginału ;) ) Uwielbiam, a ze względu na ograniczenia kawowe w ciązy zaspokajam się frappe z inki ;) pyszności :)
Miłego wieczoru wszytkim :)
Madziu i burzowo i tornadowo,bransoletka jest genialna!!!
OdpowiedzUsuńKawusi nie pijamale wygląda apetyczznie;))
Buziaki
dzieki kochana :*
OdpowiedzUsuńSuper! To mi wygląda na taki obraz satelitarny ziemi :)
OdpowiedzUsuń