Witam wszystkich po weekendzie :)
Sobotę spędziliśmy z M na wsi. Upał niesamowity, ale tam powietrze jest zupełnie inne niż w mieście.
Nie wspomnę o tym, że objadłam się owocami jak dzika :P porzeczki, agrest, jabłka, maliny, wiśnie... oj mogłabym cały dzień siedzieć pod krzakami i tylko obrywać...
I przywieźliśmy ze sobą coś jeszcze. Ogórki, które już dzisiaj wylądowały w słoikach. Część z nich kisi się na zimę, kilka będzie do zjedzenia już za kilka dni (te z piętką). A z wielkoludów, które wyrosły za duże, zrobię mizerię - też do słoików. Będzie czym w zimie urozmaicić sobie obiad.
Pozdrawiam wszystkich i miłego dnia życzę :)
Ogóreczki uwielbiam, choć wolę małosolne;))
OdpowiedzUsuńZazdraszam wypadu na wieś, masz rację że tam dosłowie się oddycha;))
pozdrawiam cieplutko
Oj wierz mi że już nie mogę się doczekać aż się tam przeprowadzimy :) cisza, spokój i właśnie ta możliwość oddechu pełną piersią :)
Usuńdzisiaj kiszone, a już mi się mocza ogórki na mizerię też do słoików ;)
Uwielbiam ogórki pod każdą postacią:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tej ciszy i spokoju.
Pozdrawiam:)
oj ja też uwielbiam :)
Usuńoch ja też mogłabym spod krzaka nie wychodzić i zrywać tylko różne smakołyki.
OdpowiedzUsuńto zapraszm do siebie :) zostalo jeszcze trochę ;)
Usuń